Andrzej Sekuna

Dokładnie przy ulicy Jagiellończyka 1 znajduje się piekarnia A.W.D Sekuna, która działa na wrocławskim Nadodrzu już od 46 lat. Nie jest to zwykły sklep, ponieważ to właśnie na jego zapleczu wypiekany jest chleb. Epidemia sprawiła, że piekarnia straciła wielu stałych klientów i wpadła w kłopoty, jednak Wrocławianie, widząc tą sytuację, postanowili pomóc. Ruszyli do zakładu Pana Andrzeja i to tak licznie, że bohater dzisiejszego wywiadu nie nadążał z produkcją.

Rodzinna firma

– Od ponad 40 lat prowadzę działalność gospodarczą, przez większość czasu wspomagał mnie mój tata, ale niestety od 2016 muszę robić to sam.

Piekarstwem w ogóle się nie interesowałem, bo z zawodu jestem włókiennikiem, ale ponieważ tata był piekarzem i prowadził działalność gospodarczą, ktoś musiał kontynuować biznes. Było nas troje rodzeństwa, brat studiował, siostra była młodsza, więc wiedziałem, że będzie tacie trzeba kiedyś pomóc. Z początku nie interesowała mnie ta profesja, ale kiedy doszedłem do wniosku, że, ktoś będzie musiał przejąć rodzinną firmę to w 1978 roku moje kroki skierowały się do naszej piekarni.

Historia zawarta w recepturach

– Pracujemy na podstawie starych, tradycyjnych receptur. Chleby na zakwasach, produkcja dwufazowa pszennych rzeczy, bez polepszaczy, bez chemii, raczej chcemy utrzymać standardowe pieczywo. Jak to z dawna się robiło chleb powszedni tak samo my, stawiamy na tradycję.

Ulubiony chleb

– Teraz preferuję chleby ciemne ze względu na to, że nie mam już 20 lat. Trzeba jeść chleby żytnie i od czasu do czasu razowy chleb, ale ogólnie to jem raczej ciemne, bo zdrowsze. Kiedyś jak przyszedłem do piekarni, to starzy piekarze mówili, że dobry chleb to jest taki, jak go z pieca wyjmiesz, możesz na niego usiąść, a on się później musi sam podnieść, bo jest wypieczony. Wszystko, co jest na zakwasie, jest zdrowe. Chleb musi mieć swój specyficzny wygląd, zapach i smak. Czasami wystarczy spojrzeć na chleb i widzi się czy jest dobry. Później to kwestia przechowywania, czy pleśnieje, czy nie pleśnieje, ale jeśli jest na zakwasie, to nie powinien spleśnieć nigdy.

Wczesna pobudka

– Praca piekarza wymaga poświęceń. Trzeba to lubić, wtedy jest lżej. Jest to takie zajęcie, że kiedy wszyscy śpią, piekarz musi wstać i iść do pracy. Trzeba zacząć w niedzielę, żeby chleb był gotowy na poniedziałek rano. Tak samo jest w święta, tutaj nie ma wolnego, także na pewno młodym ludziom taki styl pracy się nie za bardzo podoba.

Na zdjęciu Andrzej Sekuna wraz ze współpracownicami w piekarni „A.W.D Sekuna”.

Przyuczanie zawodu

– Teraz już nie uczę, bo pracujemy na jedną zmianę, w nocy. Umowy z młodocianym pracownikiem nie można podpisać na pracę w nocy, bo jest młodym człowiekiem i, mimo że jest pełnoletni, to on nie może pracować w nocy. Poza tym wiem, że nie ma zbyt wielu chętnych do tego zawodu.

Flagowy produkt

– Chleb żytni! Jak zaczęliśmy go robić, to mój ojciec był temu przeciwny. Dawniej chleb żytni był dla biednych ludzi. Pamiętam, jak zacząłem go robić w misce po 2,3 sztuki, a po jakimś czasie doszło do tego, że brakowało nam koszyków do wypiekania tego chleba, tak wszyscy chętnie go brali.

Przyszłość branży

– Dawniej mówiono, że ziemniaków i chleba nie powinno w domu zabraknąć. Teraz to się troszkę zmieniło, bo młodzi ludzie to raczej odchodzą od chleba. Według statystyk polskich i europejskich coraz mniej chleba spożywamy, ale chleb jest zdrowy i nawet powiem, bardzo zdrowy, także nie ma się co go tak obawiać. Wiem, że niektórzy przechodzą na diety bezglutenowe. Oczywiście ludzie chorzy powinni je stosować, ale to nie znaczy, że każdy musi z niego rezygnować.

Wywiad przeprowadził: Mateusz Kasprzak