Jan Lupomesky z urodzenia jest Prażaninem, który zakochał się we Wrocławiu. Jakie są jego ulubione miejsca w stolicy Dolnego Śląska? Co myśli o Wrocławiu? Poznajcie historię Wrocławianina z przekonania.
Miłość od pierwszego spotkania
– Jako Prażanin z urodzenia zostałem Wrocławianinem z przekonania. Moje pierwsze spotkanie z Wrocławiem było przypadkowe i determinujące. W tym samym czasie po prostu przyjechałem na wycieczkę i od razu czułem coś dziwnego dla rozumu i jednocześnie pięknego dla serca. Czułem się tutaj jak w domu. To miasto ewangelizuje mnie i pomaga dojrzeć prawdziwe piękno każdego człowieka. Od razu mnie to pociągało, żeby tutaj zostać. Dwa tygodnie po tej pierwszej wycieczce do Wrocławia przeprowadziłem się na stałe. Bez planu, bez pomysłu, można powiedzieć bez logiki, ale z przekonaniem, z sensem i bardzo się z tego cieszę.
Ulubione miejsca
– Tych miejsc jest oczywiście dużo: północne Śródmieście – Ołbin, Kleczków, Karłowice, Plac Grunwaldzki, ale Nadodrze jest wyraźnie na pierwszym miejscu. Codziennie przed snem chodzę spacerować po mieście. Często późno w nocy spaceruję po Ostrowie Tumskim a szczególnie do małej wieżyczki na północnej stronie katedry, gdzie się bez przerwy świeci światło (nawet jak oświetlenie katedry już zgaśnie). W tym miejscu był kiedyś cmentarz, a światło symbolizuje nadzieję i jest to dla mnie bardzo ważne.
Wrocław – miasto przez wielkie M
– Wrocław jest złożoną miejscowością. W Czechach mamy duże przywiązanie do miast, może nawet większe niż do państwa. Urodziłem się w centrum Pragi, skąd pochodzi moja rodzina. Tam się wychowałem. Dlatego na zawsze zostanę Prażaninem z urodzenia i Wrocławianinem z przekonania. Wrocław jest dla mnie prawdziwym miastem, przez wielkie M. To miejsce, z historią, ze wszystkim, czego od miasta możemy dzisiaj oczekiwać. Jest to dla mnie swoisty mikrokosmos. Idealny w swojej wielkości, w swoim pięknie, w swoich problemach i kłopotach, które też są tak charakterystyczne dla miast żywych. Nie jest to skansen ani nie nowo wybudowane miasto na zielonej łące. Natomiast prawdziwe w losach dziejów, które nie zawsze były różowe, ale prawdziwe. I ta prawda jest pięknem gdzieś bardzo głęboko ukrytym. Wszystko, co we Wrocławiu wyrasta, znów do niego wraca. Podejrzewam, że ten magiczny urok jest ukryty gdzieś pod ulicami Nadodrza. Wrocław nie jest powierzchownym miastem, ale bardzo złożoną aglomeracją. Jeżeli nietrywialnie kochamy jakąś osobę, to nie możemy powiedzieć, że jakąś jej część darzymy mniejszym uczuciem. Zazwyczaj jest to coś ponadmaterialnego jak dusza, charakter, czy na przykład tylko przechodzący uśmiech. Przede wszystkim jest to całość złożona z niepodzielnych elementów. Tak samo miałem z Pragą, tak samo mam z Wrocławiem.
Zawód i hobby
– Zmieniłem ścieżkę kariery i pracuję w HR w korporacji międzynarodowej. Poza tym popularyzuję w Polsce grę w krokieta i prowadzę pierwszy polski sportowy klub krokieta WROKRO – Wrocławski Klub Krokietowy. Ta gra łączy ludzi. To nie tylko królewski sport to również pasja.
Wywiad przeprowadził: Damian Fiet