Maciej Gałan

Pracuję w korporacji, więc poświęcam swojej pracy zawodowej dość sporo czasu. Zatem inaczej układają się dni wolne, inaczej zawodowe. Do pracy wstaję koło 3,30 i wracam późnym popołudniem, wykonuję wtedy podstawowe obowiązki domowe i mam czas na mój blog. Zwłaszcza w miesiącach wakacyjno-wyjazdowch mam wiele zapytań na blogu o miejsca gdzie można dobrze zjeść i które miejsce polecam i rekomenduję swoim blogiem. Inaczej wygląda mój wolny dzień – zaczynam go kubkiem dobrej kawy i dobrym śniadaniem. Beata Śniechowska zwyciężczyni MasterChef nauczyła mnie jak celebrować śniadania i jak zrobić z nich prawdziwą przyjemność czy sobie czy naszym bliskim. Najczęściej z kubkiem kawy staję przy ogromnej mapie, na której zaznaczone mam wszystkie restauracje po Kuchennych Rewolucjach i planuję kolejne wyjazdy z moimi bliskimi lub ekipą z którą wspólnie podróżujemy. Następnie obowiązki domowe, szykuje nowe opisy restauracyjne lub planuję kolejne wydarzenia na moim blogu. Czasem centrum dowodzenia w moim domu ma zasięg ogólnopolski zdzwonić właścicieli restauracji z dwóch stron Polski to wyzwanie. Zasypiam koło 23 z poczuciem dobrze wypełnionego dnia. Czasem noc rozrywa dźwięk telefonu – dzwoni Magda ( jest naprawdę nocnym zwierzęciem)

W 2014 roku wybrałem się na urlop do pewnej miejscowości, gdzie znajdowała się jedna z restauracji po „Kuchennych rewolucjach”, która zachwyciła mnie swoim smakiem. Ta pasja narodziła się więc właśnie tam – w Ustce, w restauracji Syrenka. Na drodze z urlopu do domu stanęła jeszcze jedna restauracja i tak się to zaczęło. Lokali przybywało – gdzie się pojawiałem, gdzie przyszło mi podróżować, tam były restauracje po „Rewolucjach”. Odwiedzałem je po kolei. Zacząłem opowiadać swoim znajomym, gdzie byłem, czego próbowałem. W pewnym momencie stwierdzili, że to, co opowiadam, jest fajne, więc może warto gdzieś to spisać. Tak powstał blog „Kuchenne Rewolucje – naszymi oczami”

Blog szybko zyskiwał kolejnych fanów, polubieni przybywało tak jak i podróży po Polsce. W czerwcu 2016 roku Magda Gessler zaprosiła mnie na Galę Poziomek do restauracji U Fukiera na rynku starego miasta w Warszawie. Podczas naszej długiej prywatnej rozmowy podziękowała za pracę, którą wkładam w swój blog i objęła go patronatem. Wtedy też powiedziała słowa, które stały się motto do dalszej mojej pracy:

„Blog Kuchenne Rewolucje-naszymi oczami jest to wyjątkowo wnikliwa analiza tego co robię. Jesteście wytrwali w Waszych apetytach i smaku na życie. Dziękuję Magda”

Na chwilę obecną po ponad 2,5 roku działalności bloga to ponad 20 000 fanów i odwiedzonych 130 restauracji z 200. Podążanie za naszą restauratorką jest czasem szybsze niż emisja w TVN. Na chwilę obecną mam odwiedzone 3 restauracje których emisja będzie dopiero jesienią 2017.

W mojej pasji najpiękniejsze są wyjazdy do restauracji. Zwiedzam piękną Polskę, której wcześniej nie znałem. Wyjazdy to nie tylko sama restauracja, to regionalne czy lokalne muzea, zamki, miejsca kulturalne czy historyczne. Polska jest naprawdę piękna i zaczyna być także dzięki Magdzie coraz bardziej smaczna J

Takie wyjazdy i oderwanie od pracy korporacyjnej nazwałem przenikaniem na drugą stronę lustra. Trochę jak Alicja odnajduję świat zupełnie inny. Zawsze moja pierwsza wizyta jest niezapowiedziana, aby opis był subiektywny i prawdziwy, ale na koniec poznaję właścicieli i rozmawiam z nimi między innymi o programie w którym brali udział.  Są to naprawdę wspaniali ludzie, wielu z nich odniosło ogromny sukces, a program pozwolił odbić im się od dna. Pozostali sobą, są skromni, uśmiechnięci i fantastyczni. Czerpię garściami od nich tej pozytywnej energii i korzystam z wiedzy, którą mi dają.

Dzięki nim powstaje nowy projekt dla mnie. Chcę we Wrocławiu otworzyć własne Bistro, małe smaczne miejsce na kulinarnej mapie Wrocławia. To właściciele namówili mnie na kolejne spełnienie marzenia. Tak też powstała strona wspierająca moją inicjatywę

www.pomagam.pl/MOJE-BISTRO

Pokora i skromność to dla mnie taka „kapsułka” z energią w mojej pasji

 

Najbardziej w życiu lubię sprawiać przyjemność innym. Bardzo lubię robić prezenty, niespodzianki. Rodzina nazywa mnie „Agent do zadań specjalnych”  Nie ma niezrealizowanych marzeń bo ograniczenia są tylko w naszej głowie, sami sobie stawiamy największe zapory i zakazy.

Kiedyś miałem marzenie spotkać się z Magdą Gessler – teraz dzwonię do niej o 2-3 w nocy, bo wtedy ona jest w zenicie swojej aktywności fizycznej i rozmawiamy. Współpracujemy tak jak przy okazji targów Pyszna Polska, czyli jak widać można.

Co rok zabieram swoją mamę w lipcu na wyjazd w jej urodziny – i dostaje ode mnie zwariowane prezenty. Najczęściej są to książki, płyty z osobistymi urodzinowymi dedykacjami ludzi ze świata kultury, muzyki, rozrywki. Zdjęcia czy filmiki osobistych życzeń wyśpiewanych. Jesienią 2016 kupiłem bilety na koncert Alicji Majewskiej dla rodziców. Chwilę się zastanowiłem i już po tygodniu miałem ustalone spotkanie z Panią Alicją po koncercie w garderobie. Jak to robię?? Wybaczcie to moja tajemnica.

Jestem po socjologii, którą studiowałem z pasją. Dlatego największą radość daje mi co może wydać się dziwne – człowiek. W pracy zawodowej zarządzam prawie 40 osobami, spotykam na swojej drodze naszych klientów. Sprawy nie zawsze są proste ale to umacnia i każdy rozwiązany problem powoduje uśmiech na twarzy.

Na swojej drodze często spotykam ludzi z pasją. Ostatnio targi Pyszna Polska postawiły na mojej drodze trzy kobiety – trzy pokolenia dziewczyn z pasją i pozytywnym nastawieniem do świata. Najmłodsza z nich Julka jest znana Wam wszystkim to zwyciężczyni ostatniej edycji MasterChef Junior. Mama Juli i babcia prowadzą we Wrocławiu ten wspaniały sklep, w którym spotkaliśmy się. Sklep W Starej Rzeźni to skarbnica produktów regionalnych często certyfikowanych znakiem Dziedzictwo Kulinarne. Uwielbiam wyszukując na półkach sklepu nowego produktu dostać od dziewczyn cały wykład wraz z pochodzeniem danego produktu. To się nazywa pasja przez wielkie P !!! Brawo dziewczyny.

Tak samo jest z restauratorami. Kocham Małdyty i Zajazd pod Kłobukiem. Jestem zakochany w miejscu, właścicielach – w ich kuchni, skromności i gościnności. Danusia i Grzegorz robią magię. Danusia na co dzień gotuje w kuchni, Grzegorz zajmuje się restauracją i pokojami hotelowymi. Mają ogromną pasję, ogromne serce do ludzi i potraw, szacunek do lokalnych produktów. Warmia obfituje w cudowne smaki. Przyrządzony przez Danusię ziemniak zachwycił Magdę. Naprawdę polecam wszystkim spróbowania skorupek ziemniaczanych. Powalają na łopatki tak jak dziczyzna – główny aktor tego miejsca.

Zatem człowiek – to moje źródło radości.

Historię mojego życia pisze codzienność. Każda moja podróż to osobna historia, to nie zawsze radość i piękne, smaczne miejsce. Bardzo długo rozmawiam z właścicielami w restauracjach. Często wracam do miejsc, dla ludzi bo nie sposób przejechać obok i nie odwiedzić. Za nami są długie godziny spędzone na rozmowach, czasem ciężkich i obfitujących w tragiczne wydarzenia. Często trzymamy się za ręce i łzy smutku przeplatają łzy radości. Naprawdę moja pasja to zupełnie druga strona lustra. Dla mnie magiczna. Zapraszam Wszystkich do spełniania własnych marzeń. Historia Waszego życia często jest równie piękna – trzeba tylko pozwolić naszym marzeniom na realizację.