Sara Blejwas

Sara Blejwas we wrocławskim Urzędzie Miejskim zajmuje się współpracą z Europą Wschodnią. Codziennie rozwija swoją pasję, czyli miłość do Wschodu, którą zaraziła się w czasach studenckich. W wolnych chwilach piecze ciasta, które możecie znaleźć na Instagramie, wpisując “Z piekarnika Sary”.

Największe pasje

– Obie pasje najbardziej rozwinęłam na studiach. Pierwsza, czyli zainteresowanie Wschodem zaczęło się na pierwszym roku studiów, kiedy trafiłam do Koła Wschodnioeuropejskiego na Wydziale Nauk Społecznych UWr, wtedy właśnie rozpoczęła się jedna z piękniejszych przygód w moim życiu. Wspólnie z Kołem organizowaliśmy wyjazdy na Ukrainę, konferencje naukowe, wszystkie te aktywności przybliżały mnie do Wschodu. Jednak myślę, że przełomem i momentem, kiedy zafascynowałam się Wschodem, był mój pierwszy wyjazd na Ukrainę do Lwowa z Kołem. To przygoda, którą zapamiętam do końca życia, ponieważ spotkałam wtedy bardzo ciekawych i życzliwych ludzi. Od tego momentu co roku staram się, choć na chwilę pojechać do Lwowa, to miasto bardzo inspirujące, za każdym razem odkrywam tam nową przestrzeń. Następnie trafiłam do Stowarzyszenia Młody Dolny Śląsk, gdzie powstał projekt „Pan z Wrocławia? Bo Ja też ze Lwowa” – projekt trwa już kilka lat, co roku staramy się, aby pokazać jego inne oblicze, zapraszając do rozmowy wielu ciekawych gości.

Wrocław to również dobre miejsce do rozwijania tej pasji dla mnie, to taki mały Wschód, bo na każdym rogu można spotkać kogoś, kto przyjechał z tamtych terenów. Od jakiegoś czasu uczę się języka ukraińskiego, co bardzo pomaga mi w zrozumieniu kultury ukraińskiej. Język to nośnik danej kultury i kiedy zaczynamy się uczyć, a potem posługiwać się nim to się w nią zanurzamy.

Jeśli chodzi o moją drugą pasję, czyli wypieki to nie pamiętam, jak dokładnie się rozpoczęła, ale na pewno wyniosłam to z domu rodzinnego, ponieważ każde święta czy też inne okazje rodzinne nie mogły się odbyć bez domowych wypieków, to również dzięki mojej mamie, która pokazała mi, że oprócz pracy, którą się lubi, warto mieć coś swojego (pasją mojej mamy jest florystyka).

Na studiach ta pasja rozwinęła się, zaczęłam oglądać różne filmiki instruktażowe, przeglądać inspirację i przede wszystkim piec dla najbliższych. I tak to się potoczyło, że czasami towarzysze moim znajomym na ważnych uroczystościach poprzez wypieki, np.: zrobiłam tort dla moich przyjaciół na ślub (było to dość duże wyzwanie, ponieważ nigdy nie robiłam tak dużego tortu, ale czułam wsparcie i zaufanie ze strony Martyny i Michała oraz osób, które mi pomagały w realizacji), tort na obronę pracy dla Ani, a ostatnio wspólnie z moją przyjaciółką Olą tort na roczek jej córki Heleny.

To jest moja odskocznia od pracy i codzienności, niedawno zaczęłam dzielić się również i tym moim światem poprzez profil na Instagramie „Z piekarnika Sary“.

Pasja jest receptą na uśmiech

– Myślę, że posiadanie pasji jest u mnie oderwaniem się od codzienności, od piętrzących się zadań. W pewien sposób jest to wolność od wszystkiego, co jest na zewnątrz. Dla mnie samą już radością jest to, że znajduję czas na pielęgnowanie i odkrywanie moich zainteresowań.

Obie te pasje łączą jednak ludzie, i tak mi się wydaje, że jest to jeden z argumentów, dlaczego zagościły u mnie na dłużej. Umożliwiają mi kontakt z innym człowiekiem, rozmowy i uśmiech drugiej osoby. Rozmowy, które pozostają ze mną na dłużej, które wpływają na to, jakim sama jestem człowiekiem. Dzięki temu poznaję i odkrywam nowe miejsca, inne kultury. Bardzo lubię w tym kontekście moje lekcje ukraińskiego, podczas których zawsze poznaje coś interesującego np.: nowy zespół muzyczny, czy ukraińskie wiersze. Tutaj też polecę projekt mojej nauczycielki ukraińskiego „Kino Ukraina” – obecnie nie ma projekcji filmowych ze względu na epidemie, ale jeśli po epidemii rozpocznie się na nowo cykl, to z całego serca polecam Wam ten projekt, dzięki niemu poznałam takie ukraińskie filmy jak: „Hucułka Ksenia”, „Do domu”, „Ziemia jest niebieska jak pomarańcza”.

Praca w urzędzie nie musi być nudna

– Z bardzo prostej przyczyny, tzn. zajmuję się tutaj Europą Wschodnią, a to jest moja pasja, więc miałam szczęście, że trafiłam na taką pracę.

Mam w niej okazję trafiać na wielu wspaniałych ludzi, od których uczę się oraz obserwuje ich warsztat zawodowy. To bardzo cenne dla mnie, ponieważ swoją zawodową pracę zaczęłam tuż po zakończeniu studiów licencjackich i uczenie się od innych ich know-how jest dla mnie bardzo ważne. Oczywiście dużo dało mi również działanie w organizacjach pozarządowych, co spowodowało, że łatwiej było mi wejść w życie zawodowe. Doceniam obie te rzeczy.

Praca również stymuluje mnie do ciągłego rozwoju, dzięki chęci bycia profesjonalnym i wykwalifikowanym pracownikiem staram się uczyć cały czas, świadczy o tym chociażby rozpoczęcie nauki języka ukraińskiego, czy niedawno rozpoczęte Podyplomowe Studia Wschodnie w Studium Europy Wschodniej.

Wolny czas i spotkania z przyjaciółmi

– Jeśli chodzi o takie moje codzienne aktywności, które lubię, to na pewno są to spotkania ze znajomymi, często je urozmaicamy np.: organizując wieczór z kuchnią gruzińską, albo z innych krajów, czy np. wybierając jakiś temat na dyskusje. To również wyjścia do kawiarni zdecydowanie pokochałam kilka kawiarni we Wrocławiu „Cherubinowy Wędrowiec”, „Literatkę”, „Cocofli” czy też „Popiół i Diament”.

Bardzo lubię również chwilę, kiedy mogę być sama, to wtedy mam czas na moje zainteresowania, złapanie oddechu po ciężkich dniach, podsumowania różnych rzeczy i  zastanowienia się nad dalszymi planami. Wtedy również często spaceruję, podziwiam architekturę albo przyrodę. Wieczorami często zaglądam do książek, wybierając przekłady z literatury zza naszej wschodniej granicy to również m.in. dzięki Kolegium Europy Wschodniej, która działa we Wrocławiu i Wojnowicach.

Mój życiowy sekret

– Przede wszystkim staram się czerpać radość z małych rzeczy tzn. że znajdę chwilę czasu na czytanie, czy też pójdę na krótki spacer, albo porozmawiam z kimś na ciekawy temat, spotkam się ze znajomymi. Staram się doceniać to, co mnie otacza, a zapewne pomogła mi w tym pandemia, bo jeszcze bardziej zaczęłam zwracać uwagę na małe rzeczy.

Nie wiem, czy to sekret, ale kieruje się następującymi rzeczami: robię to, co jest zgodne z moimi przekonaniami, wartościami, staram się być otwarta na innych i uczyć się od nich innego spojrzenia na świat.

Jeśli natomiast chodzi o mój motor napędowy, to na pewno jest nim moja rodzina, ich wsparcie i wiara we mnie, to są również moi znajomi, z którymi nawzajem motywujemy się do rozwoju, do poszukiwania nowych ciekawych rzeczy.

Wywiad przeprowadził: Arek Wiśniewski